Wydanie dwujęzyczne od razu mnie zachwyciło. Poezję przeważnie wydaje się stosunkowo ładnie, jednak nie pamiętam, kiedy ostatnio z podobnym namaszczeniem trzymałam w rękach tomik wierszy.
cierpienie
kochanie
zrywanie
gojenie
Tak zatytułowane zostały cztery części książki, przy czym dwie ostatnie są obszerniejsze niż te pierwsze. Wiersze mają od kilku do kilkunastu wersów. Nie potrafię zrozumieć zarzutów niektórych rozczarowanych czytelników, jakoby brakło w tej poezji metafor i tajemnicy. Język Rupi Kaur jest precyzyjny i boleśnie szczery, nie zważa na granice intymności i tabu. Rozkłada na czynniki pierwsze kobiecą cielesność i seksualność. Jednocześnie jednak słowa splecione są ze sobą niezwykle subtelnie. To utwory wyraziste, ale szyte delikatną nicią. Pełne dyskretnych metafor i niedopowiedzeń. I zaskakująco celne.
byłam muzykąPrzypomina mi się oszczędna, chwytająca samo sedno poezja dalekowschodnia. Uwielbiam haiku, które oddaje kilkoma wyrazami ulotność nastroju, by w następnej chwili przeciąć to niespodziewaną puentą. Podobne wrażenia mam, czytając krótkie utwory Rupi Kaur. A przy tym towarzyszy mi jeszcze co kilka stron podniecenie wywołane stwierdzeniem, że znam to... i to!... i to też znam, znam z autopsji... poznałam na własnej skórze... albo poznałam to podskórnie.
ale kazałeś obciąć sobie uszy
[s. 213]
jak sprawiasz
że pożar lasu którym jestem
łagodnieje tak bardzo że zmienia się
w płynącą wodę
[s. 117]
Mleko i miód - nie dało się bardziej dwuznacznie zatytułować tomiku poezji o kobiecie. Te dwa słowa wyrażają w pełni płodność. Jednocześnie słowa na okładce kontrastują z rysunkiem pszczoły, którą interpretować można jako symbol dziewictwa. To jak zderzenie czerni z bielą. Wiele jest takich smaczków w tej książce. Wiadomo jednak, jak to z poezją i sztuką w ogóle bywa. Nasza interpretacja mówi w gruncie rzeczy o nas samych, bo słowa i obrazy to w pewnym sensie lustra. Być może nie każdy zechce się przejrzeć. Mimo wszystko prostota i uniwersalność tej tematyki powinna zapewnić Rupi Kaur szerokie grono odbiorców również u nas.
Jeśli jesteś mężczyzną i nie wiesz jeszcze, co sprawić dziewczynie, siostrze, żonie, córce, przyjaciółce z okazji zbliżającego się Dnia Kobiet... to już wiesz. ;)
Nie moge się doczekać kiedy sięgnę po ten tomik,
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
http://mikilovebooks.blogspot.com/?m=1
Dziękuję i polecam, polecam ;)
UsuńMimo że wielką fanką poezji nie jestem, znajdzie się parę wierszy czy ballad, które sobie czasami powtarzam (uwielbiam "Lilije" Mickiewicza i wiersze Leśmiana), ale takiej "nowoczesnej" poezji jeszcze nie próbowałam. Zdecydowanie sięgnę po wydanie dwujęzyczne, bo dołączam się do powszechnej opinii, że wiersze tracą swój urok po tłumaczeniu.
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana, obserwuję! ♥
BOOKBLOG
Moim zdaniem tłumaczenie to już niemal zupełnie nowy utwór... i choć w wierszach Rupi słów jest niewiele, to właśnie w takich sytuacjach bywa trudno o celność :) Tak że również polecam dwujęzyczne. ;)
UsuńPiękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńJak normalnie nie lubię wierszy, to Mleko i miód mnie zachwyciło kilkoma wierszami w Empiku. Też mam to wydanie dwujęzyczne :D
Pozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com
Dziękuję :* Dwujęzyczne to ta jedyna sensowna opcja :)
UsuńZdjęciem jestem zachwycona!!!
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo podoba mi się konstrukcja twoich recenzji oraz styl, którym się posługujesz. Cieszę się, że zostawiłaś u mnie swój link do bloga, ponieważ na pewno zostanę tutaj dłużej :)
Ja z poezją mam bardzo niewiele do czynienia. Dopóki nie przeczytałam "Pułapka uczuć" Colleen Hoover, gdzie odgrywa ona wielką rolę, byłam nawet święcie przekonana, że to coś kompletnie nie dla mnie. Mimo to tymi drobnymi fragmentami "Mleko i miód" jestem oczarowana i w przyszłym tygodniu dostanę swój własny egzemplarz. Tak poza tym, to słyszałam, że ma postać druga część.
Pozdrawiam!
czytamogladampisze.blogspot.com
Bardzo dziękuję za miłe słowa, to dla mnie duża motywacja :) Ja lubię poezję, nie mam może za wiele z nią do czynienia na co dzień, ale jak tylko usłyszałam o twórczości RK, to od razu wiedziałam, że muszę się temu bliżej przyjrzeć! O drugiej części nic mi nie wiadomo, ale jeśli to prawda, to bardzo się cieszę! :)
UsuńBardzo intryguje mnie ta pozycja. Lubię poezję, czasem przysiąść oraz poczytać dzieła tych, którzy umieją opisać słowami to, co z pozoru jest niemożliwe do opisania. Którzy unurzają świat słowami. Wielokrotnie w internecie można odnaleźć przykłady wierszy pani Kaur. Ich prostota znaczenie odbiega od zazwyczaj używanych, przesiąkniętych złożonymi środkami stylistycznymi wierszy. W tym też tkwi cała potęga. Z tych nielicznych, z którymi się zapoznałam, wywnioskowałam, że autorka lepiej niekiedy dotyka problemu, niżeli inni poeci. Mam nadzieję kiedyś sięgnąć po cały tomik.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, dziewczyna z książkami