Strony

8.06.2017

Co nam pozostało po komunizmie?
Jakub Maciejewski, Ludzie czerwonego mroku

Żałuję, że nie posiadałam tej książki, przygotowując się do matury z historii, zwłaszcza że na wszystkich szczeblach edukacji nigdy nie brakuje czasu na obszerne omówienie panteonu bóstw greckich i średniowiecznej trójpolówki, zaś historia najnowsza pozostaje niejasna. Książka Jakuba Maciejewskiego to obowiązkowa lektura nie tylko dla miłośników historii, ale dla każdego, kto obserwując, co dzieje się na współczesnej arenie politycznej, nie do końca rozumie, gdzie to wszystko ma swój początek.

Rewolucja Październikowa, czy właściwie przewrót bolszewicki, miała miejsce w 1917 r., zatem obecnie mija setna rocznica tego wydarzenia. Prawdopodobnie dziś większość ludzi - nie wyłączając w tym mnie samej przed lekturą - nie zdaje sobie dokładnie sprawy z jej genezy i rozległych skutków. Co kryje się w tytule? Ludzie czerwonego mroku to ci, którzy ulegli pokusie urządzenia świata według swoich fantazji, a których łączy niechęć do [...] wartości: rodziny, narodu, Kościoła, własności, hierarchii społecznej. Maciejewski rozpoczyna swe rozważania, sięgając głęboko w odmęty historii w poszukiwaniu źródeł utopii - człowiek przecież od zawsze marzył o lepszym świecie. Jednak dopiero w XIX i XX w. idea ta zaczęła się realizować, zbierając po drodze krwawe żniwo, to jest sto milionów ofiar w ludziach i doszczętne spustoszenie w niemal wszystkich sferach życia człowieka.

Dziewięć rozdziałów to skrupulatnie przedstawiona historia powstania marksizmu, przebiegu Rewolucji Październikowej, narodzin i rozprzestrzenienia się zbrodniczego systemu komunistycznego. Struktura tej książki jest dla mnie jej największą zaletą. Autor porządkuje liczne wątki tak, że skomplikowana machina dziejów jawi się czytelnikowi jako logicznie wynikający ciąg zdarzeń. W wyważony sposób na tle wydarzeń zostają przedstawione liczne sylwetki ideologów i działaczy oraz główne tezy ich prac. Pojęcia wyjaśniane są w sposób zwięzły i nienachalny, nie utrudniając lektury mniej obeznanym z tematem.

Każdy z nas posiada jednak jakąś mniej lub bardziej rozległą sieć skojarzeń wokół powyższych zagadnień. Tym osobom lektura będzie służyć jako pomoc do usystematyzowania wiedzy. Temat jest szeroki. Ja sama z uwagą czytałam fragmenty poświęcone kryzysowi u schyłku panowania ostatnich Romanowowów. Legenda o przetrwaniu najmłodszej carówny, Anastazji, jest ze mną za sprawą znanego filmu animowanego z 1997 r. od zawsze, ale prawdziwa historia niezmiennie mrozi mi krew w żyłach.
Mikołaj II wraz z rodziną zostali zamordowani przez Jakowa Jurowskiego w nocy z 16 na 17 lipca 1918 roku w piwnicy domu, w którym byli więzieni, w Jekaterynburgu. Twarze zostały oblane kwasem, a ciała poćwiartowane, aby utrudnić ewentualną identyfikację. Trupy wywieziono w głąb lasu i umieszczono w opuszczonych kopalnianych szybach.
Oprócz ciekawie poprowadzonej narracji mamy tu też zrozumiale przedstawione mechanizmy wprowadzone wiek temu przez komunistów, które z powodzeniem stosuje się dziś. Na przykład logomachia, inaczej władza słowa lub nowomowa, czyli tworzenie nowych nazw dla zjawisk w celu zmiany ich wydźwięku, to chleb powszedni w dzisiejszych mediach. Słowa mają znaczenie, inaczej brzmi przecież "zamach krzesłem na prezydenta", inaczej "incydent terrorystyczny w Manchesterze"... Komuniści doceniali wagę słowa w swoich strategiach tworzenia nowego człowieka, homo sovieticus. To właśnie wtedy ukuto tak eleganckie terminy jak aborcja, eutanazja czy godne umieranie, które w istocie oznaczają po prostu zadanie śmierci. Autor dokładnie przedstawia samo zjawisko tworzenia się nowego, bezmyślnego, pozbawionego godności i wyzutego z podstawowych wartości człowieka sowieckiego - najważniejszego dzieła rosyjskiej rewolucji. W tej książce nie ma miejsca na cenzurę, mydlenie oczu i służalczą poprawność. Słowem, jest to ze wszech miar wartościowa lektura.

Pod względem wizualnym książka Maciejewskiego na pierwszy rzut oka przypomina podręcznik. Sprzyjają temu wrażeniu stosunkowo duży font, wyraziste nagłówki i tytuły, czerwone, korespondujące z tematyką marginesy oraz bogactwo materiału ikonograficznego. Znajdziemy tu wiele archiwalnych fotografii oraz przykłady sztuki propagandowej, zwłaszcza plakatów czy pomników. Taki sposób wydania to słuszna decyzja z dwóch powodów: mimo trudnego, wielowątkowego tematu przyjazna i żywa szata graficzna pomaga oswoić się z lekturą oraz - co niejako z tego wynika - odbiorcą tej pozycji może być zarówno licealista chcący zgłębić często pomijane zagadnienia historii współczesnej, jak i starszy czytelnik, który w dobie chaosu medialnego-politycznego pragnie uporządkować sobie wiedzę i uzupełnić braki.

Takie też sama miałam oczekiwania wobec tej książki i nie zawiodłam się. Przejście od historycznych zagadnień do analizy współczesnych zjawisk mających swe źródło w ideologii marksistowskiej, takich jak homoseksualizm czy feminizm, jest bardzo płynne nie tylko ze względu na logiczną strukturę książki, ale również dzięki jasnemu, żywemu językowi tekstu. Mamy tu do czynienia z rzeczowym omówieniem faktów, konkretnym przedstawieniem wydarzeń i sylwetek, ale znajdziemy także fragmenty skutecznie podtrzymujące uwagę czytelnika:

Nikt nie przebada już wszystkich demonicznych zdarzeń, jakie miały miejsce w zakamarkach Rosji ogarniętej rewolucją bolszewicką. Jedni pisali o widzianych na własne oczy sektach samobójców, w których podczas nabożeństw wierni podrzynali sobie gardła, i o kobietach wyznających kult szatana, inni o kobietach-żołnierzach, użyczających swoich ciał całym oddziałom, jeszcze inni o dziwnym, nieznanym wcześniej upadku duchowym człowieka. Nikt też nie oszacuje, ile zrabowano dóbr, gdy wywożono statkami setki ton gromadzonych przez tysiąc lat złota i dzieł sztuki, ile spalono cerkwi i kościołów, ilu ludzi zabito siekierami i widłami - tak mroczna i tak barbarzyńska była rewolucja w Rosji.

***
Za możliwość lektury książki dziękuję Wydawnictwu M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz