Odkąd zapoznałam się ze słynną filozofią prawa przyciągania, bardzo lubię przyglądać się, jak życie odpowiada na nasze pytania - sobie tylko znanym kodem, który niekiedy musimy rozszyfrowywać w pocie czoła. A niekiedy nie - odpowiedź bywa oczywista. Tak zadziało się u mnie w przypadku Randek po parysku, które przybyły do mnie w formie współpracy z Wydawnictwem Muza. Pewnie jestem sztywniarą, ale czarna magia nie jest dla mnie tak niezrozumiała jak bywa... flirtowanie. Zatem zadawałam sobie dokładnie to pytanie: jak to się robi, jak się flirtuje? Czy istnieje jakiś sensowny zbiór zasad, czy trzeba zdać się na żywioł? Brzmi to oczywiście wybitnie głupio, ale prawda jest taka, że nie każdy rodzi się z umiejętnością prowadzenia zabawnego dialogu, podszytego nutą zalotnej pikanterii. Potrzeba do tego odpowiedniej dozy pewności siebie, świadomości celu, czyli pewnego konkretu, a jednocześnie luzu i spontaniczności... Uff, to tak skomplikowane?
Fajne jest to, że autorki stworzyły tak naprawdę poradnik nie tylko o flirtowaniu na randkach, jak reklamuje wydawca, ale o ogólnym podejściu paryżanek do relacji osobistych. Przyjęta przez nie dewiza jak najbardziej mnie przekonuje: przede wszystkim elegancja. Droga wzajemnego poznawania się i pozyskiwania czyjejś sympatii bywa wyboista. W Randkach... znajdziemy wiele praktycznych wskazówek, jak uniknąć niezręczności albo nie utknąć w niewygodnej sytuacji. Co by się bowiem nie działo, prawdziwa dama nie daje się zbić z tropu, pozostaje sobą i zachowuje klasę. Nie jest zołzą, ale dobrze pamięta o swojej wartości. Potrafi wrzucić na luz, a jednocześnie sprawia, że jest brana na poważnie. Nie musi kombinować, jest po prostu sprytna. ;)
Randki po parysku podzielone są na trzy części na podstawie etapów związku, jak zacząć, jak się wiązać, jak żyć w udanej relacji. Kolejne krótkie rozdziały to odpowiedzi na różnorodne pytania, które mogą się zrodzić na każdym z tych etapów, od bardzo pragmatycznych (kto płaci?, kiedy do łóżka?) po bardziej życiowe. Podoba mi się flirciarski styl książki. Bywa zabawny, ironiczny, a nawet prześmiewczy, ale przede wszystkim wyraża dobrze osobowość paryskiej kokietki - z lekka niepoważnej, a jednak konkretnej kobiety. Paryżanki mają właściwą samoocenę. Wiedzą, że tak naprawdę kobieta sukcesu nie potrzebuje mężczyzny, żeby zabłysnąć. Jednocześnie jednak uważają, że życie powinno być pełne zmysłowości i radości, którymi należy się delektować. Dla nich uwodzenie i randkowanie to sztuka przyjemności, której trzeba się nauczyć.
Zaletą tego poradnika jest na pewno sposób wydania, ładne ilustracje i porządne opracowanie edytorskie. Ciekawostką - choć bardzo istotną dla całości - wiele wskazówek i propozycji, jak odnaleźć najbardziej romantyczne miejsca w Paryżu na kolację, spacer, pocałunek czy zakupy. Oczywiście z konkretnymi adresami - taka mała autorska mapa Miasta Miłości.
Czy zachęca do randkowania?
Tak. :)
Bardzo ciekawa książka. Ciekawym sposobem na przełamanie nieśmiałości w poszukiwaniu miłości jest również korzystanie z portali randkowych. Ze swojej strony polecam serwis randkiwsieci.com.
OdpowiedzUsuń