8.07.2017

Book haul rozwojowy: czas, seks i podświadomość...

Zdecydowałam się wprowadzić na blogu coś takiego jak book haul, żeby systematycznie odnotowywać książkowe zakupy. Czas niestety pędzi jak szalony i świadomość tego, co, kiedy i dlaczego kupiłam, regularnie mi umyka. A stosik rośnie! Jak czytam? Przeważnie organizuję sobie czytelnicze przygody w blokach tematycznych. Tak było przez ostatnie lata: jakiś temat i dziesięć książek z biblioteki (syndrom referatu?). Oczywiście nie czytane od deski do deski, a raczej kartkowane luźno w poszukiwaniu inspiracji do myślenia. W czytaniu chodzi o wolność. Obecnie znów czuję nadciągającą fazę na rozwój i samodoskonalenie. Trochę z tego względu dałam się skusić promocji na stronie Znaku, gdzie udało mi się wyhaczyć trzy książki po dyszce za każdą, a potem jeszcze przeszłam się do Stokrotki po zakupy i jak zawsze nie pozwoliłam sobie ominąć ulubionego stoiska bibliofilów. Zapraszam więc na mały przegląd. ;)


Joshua Becker, Im mniej, tym więcej

Choć staram się unikać zbędnego gromadzenia rzeczy i kolekcjonuję tylko hipisowską biżuterię i... zgadnijmy... tak, czytadła, to podziwiam ludzi, którzy posiadają tyle, że potrafiliby w ciągu kilku godzin zapakować walizkę i przenieść swoje życie w inne miejsce. Sama chciałabym tak potrafić. Podobnie zresztą Joshua Becker, amerykański pastor, który podczas porządkowania garażu z synem doznał olśnienia. W swojej książce Im mniej, tym więcej przekonuje, że pozbycie się zbędnych rzeczy sprzyja posiadaniu większej ilości czasu, energii, pieniędzy i wolności. Nadmierny konsumpcjonizm nakręca zaś spiralę stresu, dezorientacji, porównywania się z innymi. W tej książce znajdzie się kilka historii ludzi, którzy zaczęli praktykować minimalizm, a także liczne nawiązania do jednego z najsłynniejszych minimalistów (z czego nie każdy sobie zdaje sprawę, choć to dość oczywiste), Jezusa. :D Zapowiada się ciekawie, mam nadzieję, że nie będzie to tak typowo po amerykańsku przegadana pozycja.


Michael Breus, Potęga kiedy

Kolejna lektura, która, jak zakładam, zmieni całe moje życie, to program synchronizacji rytmu życia z wewnętrznym zegarem biologicznym autorstwa psychologa klinicznego, Michaela Breusa. Podobno nie dzielimy się tylko na sowy (to ja w moim dotychczasowym przekonaniu) i skowronki. W tej książce znajdziemy psychotest z zupełnie nowym zwierzyńcem, po wypełnieniu którego okaże się, czy jesteśmy: delfinem, lwem, niedźwiedziem czy wilkiem. Na ponad czterystu stronach przedstawione są najlepsze pory dnia dla różnych typów na najróżniejsze aktywności: od telefonu do przyjaciela, przez rytm spożywania posiłków, ćwiczenia czy medytacje aż po zbliżenia seksualne z partnerem (oczywiście po ustaleniu jego typu). Autor obiecuje oczywiście, że życie zgodnie z naturalnym rytmem przyczyni się do polepszenia stanu zdrowia, zapanowaniu nad wagą, wzmożeniu kreatywności i generalnie lepszego poczucia szczęśliwości. Szczerze mówiąc, tej lektury najbardziej nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że to będzie dobre!


Joanna Mielewczyk, Seks. Pozycja dla praktykujących

Cóż, tamtej lektury nie mogłam się do czekać, ale najpierw i tak zajrzałam do tej. :D Joanna Mielewczyk to dziennikarka radiowej Trójki, która zdecydowanie nie stroni od tematów tabu, jakimi wciąż w naszym społeczeństwie są, co by nie mówić, seks i intymność. Całość jest zapisem rozmów ze specjalistami, seksuologami, ginekologami, psychiatrami czy katechetami (sic!), przeplatanych wypowiedziami zwykłych śmiertelników, którym udało się dodzwonić i dodać kilka słów od siebie na antenie. Ta pozycja to takie małe kompendium wiedzy podane w bardzo przyjazny, lekki i rzeczowy sposób i to w dodatku dla każdego. O czym będziemy rozmawiać? O komunikacji, wstydzie, oczekiwaniach, potrzebach, fantazjach, rozkoszy, różnicach, stresie i lęku, duchowości, zmianach w tej sferze w okolicach ciąży i połogu, edukacji seksualnej, zbliżeniach w wieku dojrzałym i problemach z menopauzą, zaburzeniach zdrowotnych i psychologicznych, niewierności i zdradzie, pokusach z cyberprzestrzeni, seksie tantrycznym i seksie katolików... No, moi drodzy, czego tu nie ma?! Spiny.


Joseph Murphy, Potęga podświadomości

Ostatnią książeczkę dodaję już dla zasady - skoro wszystko, to wszystko, nawet ze Stokrotki. Tak naprawdę chyba wstyd się przyznać, ale nigdy mi ta sławetna lektura nie wpadła w ręce. Jak już zamierzałam po nią sięgnąć, to odmawiałam sobie ze względu na przekonanie o typowo amerykańskim przegadaniu sprawy. Jednak wiecie na pewno, jak trudno odmówić sobie książeczki, pakując do koszyka chleb, warzywa, wędlinę, kaszę i wszystkie te nudne, przyziemne sprawy... :D Mam słabość do wydań kieszonkowych nie tylko ze względów finansowych, ale też przez wzgląd na to, że jako Mistrz Pakownia (a stąd już blisko do minimalizmu) cenię małe rzeczy. Wydaje się, że od pierwszego wydania Potęgi podświadomości w 2008 r. minęło już tyle czasu, że cała ta "filozofia" zakorzeniła się na dobre w popkulturze i podobnych sobie późniejszych bestsellerach propagujących pozytywne myślenie, typu Sekret Rhondy Byrne. Tym bardziej jestem ciekawa, czy Murphy czymś mnie zaskoczy...


No i to wszystko na dziś! Święcie wierzę, że po przeczytaniu powyższych pozycji stanę się lepszym człowiekiem. A jeśli coś naprawdę będzie warte uwagi, może nawet wrzucę drobną recenzję. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz