16.04.2018

Wyjątkowe podarunki, czyli 8 powodów, dla których (wciąż) warto czytać poezję

dopiero wtedy
gdy krtań zaciśnie się spazmatycznie
wokół drzazgi oddechu
dostrzeżesz niezwykłe świecenie rzeki
o poranku
śpiew jaskrów witających słońce
gęstwinę piękna w zaroślach
[...]

Elżbieta Cichla-Czarniawska,  
Bliżej milczenia 

Dziś zdecydowałam się poruszyć niezmiernie ważny temat: będzie o poezji. :) W okresie szkolnym uczymy się interpretacji i rozszyfrowywania znaczeń ukrytych w tych krótkich – choć niekiedy przepastnych – formach. Niestety, gdy już jakoś uda się nam uchylić rąbka tajemnicy... to przychodzi proza życia i przeważnie na liryczne rozważania nie starcza ani czasu, ani chęci. Tymczasem poezja, w co szczerze wierzę, to czysta magia. Taka biała magia. Zastanawiałam się nad tym wszystkim jakiś czas temu podczas pakowania świątecznych upominków dla przyjaciół. Otóż jest co najmniej kilka powodów, dla których warto odkurzyć, a może dopiero odkryć, swoje zainteresowanie poezją. Może uda mi się Was do tego przekonać?

1. Oaza spokoju

Kiedy myślę o poezji, zdecydowanie pierwsze określenie, jakie mi przychodzi do głowy, to właśnie oaza spokoju. Albo kraina łagodności. Mam wrażenie, że to taka mała wyspa na mapie współczesnego świata, na której czas zdolny jest się jeszcze zatrzymać. Paradoksalnie przecież, bo utwory poetyckie przeważnie nie są długie. Zatem taka poetycka chwila to... tylko krótki moment w czasie, jednak dzieje się tam coś niezwykłego - patrz punkt 5. :)

2. Waga słowa

Czy jest lepsza forma służąca do próby wyrażenia prawd, które bywają niewyrażalne, niż poezja? Miłość, świętość, cierpienie, śmierć czy sens życia - w tych tematach słowa mają swój ciężar, a gdy jest ich za dużo, sens gdzieś umyka, gubi się. Podobno lepszy jest niedosyt niż przesyt. Nadmiar tworzy chaos. Wysmakowane i wyważone słowo wskazuje trop.

3. Trening uważności

Tworzenie poezji wymaga tego, co dziś modnie nazywa się uważnością. W istocie idzie chyba o medytację uspakajającą skołatane pędem świata nerwy i o obecność tu i teraz. Wbrew pozorom poetyckie dusze nie są aż tak oderwane od świata, jak by się wydawało. Być może pewien poeta dostrzegł cię w autobusie i zafrapowało go światło padające na twoje ręce, skąd jego myśli popłynęły w tylko jemu znanym kierunku, po czym zanotował kilka wersów w starym, sfatygowanym notatniku. Prawdopodobnie nigdy się o tym nie dowiesz. Oni są wśród nas i bacznie obserwują świat. ;)

4. Rozwój wrażliwości

W tym podpunkcie wycieczka osobista. Wierszyki pisywałam od zawsze, w trudnym okresie dojrzewania poetycka grafomania towarzyszyła mi na równi z produkcją dzienników, a i dzisiaj zestawiam wyrazy w szeregi, choć może mniej wylewnie i rzewnie. :) W każdym razie największe i najtrudniejsze emocje zamykałam zawsze w tych poetyckich opakowaniach, które pozwalały mi poczuć się lżej. Była to pewno forma nieświadomej arteterapii. Katalizator emocji i nauka odczuwania. Dzieciaki powinny się tego uczyć w szkole!

5. Zagadka i tajemnica

Według niektórych badaczy spotkanie z dziełem literackim (ale też plastycznym) to spotkanie wyjątkowe i bardzo tajemniczy moment, po którym stajemy się niemal innymi ludźmi. Horyzont naszej dotychczasowej wiedzy zderza się z nieznanym nam jeszcze przedmiotem, w którym zaklęta jest jego własna historia. To, jak przebiegnie spotkanie, jaką tajemnicę odkryjemy, zależy od naszej wiedzy i wrażliwości, które stanowią pomost. Dlatego właśnie każdy z nas odkrywa zupełnie inne rzeczy w wierszu czy obrazie. Nie ma dwóch takich samych zdarzeń, spotkań, ludzi. A dalej idąc, wszystko w świecie jest przecież zagadką. :)

6. Podróż w czasie

Są takie obrazy poetyckie, które zatrzymują obraz rzeczywistości niczym widokówka.
[...]
na Złotej znów pieką chleb
u Świętego Ducha trwa czerwcowa litania
Szeroka w cebulowych wspomnieniach
przechodzi przez Plac Zamkowy
pod czarnym parasolem dwoje zakochanych
milcząco kroczy przez łuk triumfalny

gdy czekamy nie żyjemy naprawdę
gdy żyjemy potrafimy czekać i patrzeć

Anna Zielińska, Wzrastanie
7. Najbardziej osobista z form
Widzę, jak ją obnaża ten łotr; jak jej piersi
jędrnieją pod palcami przyjaciela-zdrajcy.

Jej obie sutki sterczą nabrzmiałe najszczerszym
pragnieniem nasycenia go szczęściem kochanki.

Gdy otwiera mu uda, bramę do rozkoszy,
odbiera mi powietrze, duszę się z rozpaczy.
[...]

Ireneusz Kocyłak, Nieziemskie rozkosze
Jak przez szklaną zasłonę przez tekst poetycki przeziera postać piszącego. Poeta mieli w sobie każde słowo, jego sens i brzmienie. W poezji nie udaje się emocji, bo nie ma po co. Teatrzyk jest wyczuwalny na kilometr. Koloryzacja - na to bym się zgodziła, skoro słowa kolorują rzeczywistość. Szybki bywają przecież kolorowe, od małych, misternych szkiełek weneckich po majestatyczne, gotyckie witraże. Przebiegające przez nie światło nabiera już zupełnie innego wymiaru.

8. Wydanie
 
A teraz wreszcie zejdźmy trochę na ziemię. Tomiki poezji są najczęściej cienkie, takie zeszytowe i mnóstwo w nich zmarnowanej powierzchni arkusza wydawniczego. Gdzie im tam do imponujących, opasłych tomów bestselerów! Ale jednocześnie jednak jest coś intrygującego w tym wrażeniu zapisanych kartek przemienionych w zadrukowane strony. Kompozycje ze słów unoszą się w białej przestrzeni. Jest w tym taka ulotność.

Liści ubywa i włosów
i piasku w klepsydrach
w przyrodzie jesień
i w życiu
odlatują ptaki i wielu
przyjaciół
odlatują jak ptaki
jak liście z wiatrem
nie dość wyzłocone
odlatują na drugi brzeg
bez pożegnania
[...]

Zbigniew A. Skwierczyński,
Krajobrazy polskie 



***
Felieton powstał we współpracy z Wydawnictwem Norbertinum

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz